Kacperek w połowie maja 2015 zaczął dostawać plamki sinej na ustach, która pojawiała się i ginęła. Ze względu na problemy z serduszkiem u brata Kacperka poszliśmy najpierw do kardiologa. Kardiolog nie stwierdził żadnej wady, a plamka na ustach nie była związana z problemami kardiologicznymi. Tego samego dnia poszłam z Kacperkiem do pediatry bo miał gorszy apetyt, nie chciał pić, był płaczliwy. Pediatra stwierdziła, że to wpływ upałów. Za kilka dni poszłam znowu do pediatry z tych samych powodów oraz doszło do tego, że nie chciał być brany na ręce i nie spał w nocy tylko ciągle płakał. Stwierdzono, że Kacperek ma wirusa. Tego samego dnia pojechałam z nim do szpitala gdzie diagnoza została potwierdzona, że to rotawirus. Wróciliśmy do domu a rano wyjechaliśmy na wczasy do Ustki. Kacperek z każdym dniem słabł. Nie chciał pić ani jeść. Płakał przez całą noc. & lipca poszliśmy z nim do pediatry w Ustce z powodu wycieku białej wydzieliny z siurka. Skierowano nas do laryngologa. Laryngolog stwierdził, że to problem zapalenia układu moczowego. 8 lipca pojechaliśmy na SOR do Słupska z powodu pogarszającego się stanu Kacperka. Lekarz z SOR zapytał się: czy Kacperek miał robione kiedykolwiek Usg jamy brzusznej. Niestety nikt nas nie poinformował o tym fakcie, że każde dziecko kończąc 3 miesiące powinno mieć robione badanie usg jamy brzusznej. Kacperkowi podłączono kroplówkę nawadniającą i po niej pozwolono nam wrócić do domu pod warunkiem, że po dojechaniu do domu zgłosimy się do szpitala bo Kacperkowi stwierdzono zapalenie układu moczowego i był odwodniony. Wieczorem 8 lipca zgłosiliśmy się do Grodziska Mazowieckiego z wypisem ze Słupska. Po dłuższym zbadaniu Kacperka Pani doktor zostawiła nas do rana. Rano zrobiono usg jamy brzusznej. Lekarz, który robił to badanie wyszedł na chwilę po drugiego lekarza bo nie mógł znaleźć nerki. Po skończeniu badania powiedział, że Kacperek wymaga dalszej diagnozy. Po zejściu na SOR lekarz przyszedł i oznajmił, że Kacperek ma guz w nadnerczu i jedziemy do Centrum Zdrowia Dziecka. Podejrzenie było NEUROBLASTOMY. Guz miał 8 cm. 10 lipca był robiony rezonans. Wykazał on guz w nadnerczu 8cm, zaatakowany kręgosłup w 3 miejscach złamane 7 żebro oraz biodro. Postanowiono od soboty 11 lipca podać chemioterapie ratującą życie. Tego dnia wykonano jeszcze tomograf. W poniedziałek wykonano biopsje gdzie obrano martwe komórki i za tydzień wykonano kolejną biopsję bo nie było wiadomo z czym walczymy. Po tej biopsji okazało się, że Kacperek ma RMS IV st z przerzutami do kości i płuc. Zmieniono nam chemię na inną dostosowaną do leczenia tego rodzaju guza. W październiku zrobiono na rezonans guz w nadnerczu zmniejszył się, ale okazało się, że mamy dwa nowe guzki w głowie. Zmiana chemii na kolejną. W grudniu kolejny rezonans który wykazał: jeden guz zginął, jeden nowy i podkreślone mocniej opony. Koniec marca 2016r pojechaliśmy do szpitala na cykl chemii oraz na kontrolny rezonans. Z powodów braku miejsca na rezonansie zdecydowano nam podać chemię. Dostaliśmy jedną dawkę. Kacperek zaczął spać cały dzień i noc, nie chciał jeść ani pić. Tak Kacperek był obserwowany przez 3 dni, a jego stan pokazywał, że coś się dzieje. 1 kwietnia zrobiono nam rezonans. Guz urósł do 4 cm oraz są jeszcze 3 kolejne. Lekarze powiedzieli, że już nic się nie da zrobić i leczenie w szpitalu, czy leczenie w domu będzie takie samo. 5 kwietnia przyjechaliśmy do domu i trafiliśmy pod domowe hospicjum Promyczek.