RYTUAŁY
Rytuały żałobne są ważne, gdyż uczestniczą w nich inni ludzie, którzy nie dziwią się naszemu cierpieniu, lecz w nim uczestniczą, przez co nie musimy ukrywać swoich uczuć smutku, płaczu czy nawet pewnego rodzaju histerii, bo wiemy, że będziemy zrozumiani.[1]
Rytuałem żałobnym jest także odwiedzanie cmentarza. Cmentarz jest miejscem spoczynku naszych zmarłych, miejscem gdzie możemy się wygadać i wypłakać. Przychodząc tam nawiązujemy i przedłużamy więź z osobą, która odeszła. Często słyszymy, że chodzenie na cmentarz, to rozdrapywanie ran. Jednak w systematycznym chodzeniu na cmentarz nie ma nic złego chyba, że zaczyna nam to przeszkadzać w pokochaniu na nowo życia. Można także umieścić na grobie coś, co będzie tylko nasze i co będzie dodawało nam siły i otuchy. Widzimy, że cmentarz może mieć również terapeutyczne i pomocne znaczenie w przeżywaniu śmierci.[2]
Mówiąc o formach pogrzebu należy też wspomnieć, o tzw. zwyczajach świeckich, do których należą: obwieszczanie czyjejś śmierci, wieszanie nekrologów czy wieszanie krzyży lub wieńca u drzwi wejściowych, gdzie zmarły przebywa. Dom, w którym odeszła osoba otoczony jest ciszą, ciemnością i zamyka się okiennice. Bywa tak, że w takim domu nie słucha się muzyki, a po uroczystościach pogrzebowych urządza się stypę. Tradycja mówi, że przez pierwszy rok po śmierci nosi się ciemne ubrania. Okres ten kończy się mszą świętą rocznicową. Dawniej nawet sąsiedzi mieli swoje miejsce w rytuałach pogrzebowych. Ich zadaniem było odnieść zmarłego do kościoła, a później do miejsca spoczynku.[3]
W Polsce w dawnych czasach ciała, które były palone na stosie chowano w glinianych urnach i dołączano do nich ulubione przedmioty zmarłego. Dopiero z przybyciem chrześcijaństwa z zachodu zaczęto grzebać ciała zmarłych. W tradycji ludowej głównym motywem do grzebania zwłok była obawa przed zmarłymi i staranie, by nie być przez nich niepokojonym. Uważano, że dusza osoby, która odeszła może spowodować wiele nieszczęść, jeśli jej nie pomożemy w spokojnym opuszczeniu ciała. W ten sposób powstawały różne przesądy np.: wyjący pies, piejący kogut, krakanie kruków lub wrony itp., były traktowane jako zwiastuny śmierci.
Gdy osoba odchodziła zazwyczaj wzywano księdza, by mogła pojednać się z Bogiem. W ostatnich chwilach jeszcze trwania w agonii dawano umierającemu w rękę gromnicę, która miała rozświetlić ciemności śmierci i wskazać umarłemu dobrą drogę. Ten zwyczaj również praktykowany jest współcześnie. Po śmierci umarłemu wyciągano poduszki spod głowy i kładziono go na podłodze, a następnie okadzano poświęconymi ziołami lub kropiono wodą święconą. W momencie samej śmierci przestrzegano ciszy. Otwierano drzwi i okna, aby łatwiej było wyjść duszy z domu. Zamykano natychmiast oczy i usta by zmarły nie zabrał ze sobą osoby, którą mógł wypatrzyć.
Następny krok, to zatrzymanie zegara i zasłanianie luster, by nie zobaczyć w nich postaci zmarłego. Po umyciu zwłok zakładano zmarłemu śmiertelną koszulę charakteryzującą się tym, że nie miała węzełków na nitkach. Również unikano przywiązywania zwłok, bo nie chciano ranić ciała i bano się, że przez to dusza i grzechy nie wyjdą z osoby zmarłej. Strój musiał być nowy i nieużywany, ponieważ zmarły musiał dobrze się pokazać na „tamtym świecie”. Trumna, do której wkładano ciało zmarłego nie mogła mieć sęków w wieku. Powinna być taka, o którą nikt się nie targował. Zwłoki zostawały wystawiane, a przy nich zbierały się kobiety zwane „płaczkami” i je opłakiwały.
Wierzono, że zwłoki mają bardzo negatywny wpływ na człowieka. Nie pozwalano podchodzić do trumny kobietom w ciąży i siewcy. Szanowano natomiast wszelkie dobro materialne, jakie zmarła osoba po sobie pozostawiła. Było to związane z obawą, by po śmierci nie powróciła i upomniała się o to. Aby dusza się nie zagubiła i złe duchy nie miały do niej dostępu palono przy zwłokach światło, a w noc przed pogrzebem w tzw. „pustą noc” czuwano przy trumnie modląc się i śpiewając pieśni. Innym zwyczajem, który zaczął zanikać u Słowian było opłakiwanie po śmierci. Uważano, że łzy mogą być ciężarem dla zmarłego i nie można płakać, bo może powrócić jako zły duch. Z domu wynoszono zwłoki nogami do przodu i trzykrotnie stukano trumną w każdy próg by w ten sposób zmarły pożegnał się z mieszkaniem, w którym spędził swoje życie. Mieszkanie dokładnie sprzątano za zwłokami i polewano wodą, zamykano i kładziono siekierę, żeby śmierć oszczędzała ten dom i szybko nie wracała. Trumnę obnoszono po całym gospodarstwie. Było to pożegnanie się gospodarza z tym, co zostawił: ze zwierzętami, pomieszczeniami, gdzie przebywał i wykonywanymi pracami.[4] Do wozu ciągnącego trumnę zaprzęgano tylko konie i woły. Klaczy i krów nie wolno było zaprzęgać, bo mogło to spowodować ich bezpłodność. Przy krzyżu zatrzymywano się i tam gospodarz czy sołtys wygłaszał mowę pożegnalną na cześć zmarłego ukazując jego pracowitość, troskę o rodzinę, dobroć i inne cechy, które pokazywały go w dobrym świetle. Następnie była msza i odprowadzenie zwłok na cmentarz, gdzie każdy żegnał się rzucając ziemię na trumnę. Wracając z cmentarza nie wolno było oglądać się wstecz, a narzędzia związane z trumną obracano by nie zatrzymywały dusz zmarłego. [5]
Rytuały pogrzebowe były i będą nam towarzyszyć pewnie do końca tylko ich forma może ulegać zmianie. Widzimy, że są one ważne i potrzebne w codziennym życiu i przeżywaniu straty bliskich. Zmuszają nas do uznania realności śmierci i rozprawienia się z naszą tendencją do zaprzeczania, że śmierć naprawdę miała miejsce. Dzięki nim otwarcie możemy wyrażać swoje uczucia w klimacie społecznej akceptacji i możemy wspólnie przetrzymać pierwsze i najtrudniejsze dni po odejściu bliskich nam osób. Wyrażają one naszą cześć i szacunek wobec osób rozpoczynających żałobę oraz nie pozwalają zapomnieć o tych, którzy odeszli. Rytuały wskazują jednocześnie kierunek do dalszego naszego działania. Uczestniczymy w czymś, co się kończy i jednocześnie jest początkiem nowej rzeczywistości. Na ceremonie pogrzebowe można patrzeć jako: uzupełnienie energii i siły, odnowienie i odrodzenie naszej wiary i osobistych przekonań, nadanie specjalnego znaczenia naszym rytuałom przejścia, wprowadzenie przekonań w czyn, zastanowienie się nad tym, czym jest życie ludzkie, skorzystanie ze wsparcia niezależnie od tego, czy będzie pochodziło od jednej osoby czy od wielu, otwarte wyrażanie smutku i żalu w atmosferze przyzwolenia społecznego. Od zarania dziejów rytuały kościelne i świeckie stanowią integralną część naszego życia. Jedynym mankamentem jest to, że trwają bardzo krótko w porównaniu z innym religiami i kulturami.[6]
Na podstawie książek podanych w przepisach opracował
Paweł Dobrzyński
[1] Zob.: C. M. Sanders, dz. cyt., s. 140 – 141.
[2] Por.: M. Keirse, dz. cyt., s. 262.
[3] Zob.: C. M. Sanders, dz. cyt.,. s. 253 – 254.
[4]Zob.: J. Uryga, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/mamywnuki/gdyrwiesiezyciaprzedza.html, 18.06.2007.
[5] Por.: tamże.
[6] Zob.: C. M. Sanders, dz. cyt., s. 139-145.